Moje zadziwienie

Gdzieś wyczytałem, że niemiecki rząd nie ma pieniędzy na utrzymanie policji na odpowiednim do potrzeb poziomie. No to ja mam chyba pecha jeżdżąc przez ten kraj. A często zmuszony jestem tam bywać.

Jadę sobie spokojnie autostradą autem nie wzbudzającym podejrzeń-solo, prawie nowym busem. Przepisów nie przekraczam. Nagle korek, po ichniemu schtau. Ale to nie wypadek, to wymuszone znakami zwężenie jezdni. Do jednego pasa. Pół godziny stracone, dojeżdżam, i co widzę? Kilkudziesięciu policjantów ciężkozbrojnych, kilkanaście radiowozów, i kilka psów. Marsowe miny, baczne przyglądanie się i wyłuskiwanie ze sznura aut kolejnych pechowców. Małe auta przeglądane na miejscu a większe: -follow me- na najbliższy parking i trzepanie.  Wiecie z czym taka akcja mi się kojarzy? Choć przecież tamtych czasów nie pamiętam. Skontrolowali, puścili, straciłem z godzinkę. Po około 30 km. zajechał mi drogę radiowóz, ale jakiś taki inny, nie niebieski policyjny, nie BAG, ani nie zoll. Nawet nie grenschutz. I znowu -follow me- Nie mogłem zignorować -miał koguty i lizaka. Na parkingu setka na czarno ubranych mundurowych. Co to za formacja?  Znowu skojarzenia. No i te marsowe, służbowe miny i słowa. Trochę mnie zadziwił wiek tych kontrolerów. Wszyscy starsi panowie. A jeden to do mnie po czesku mówił, nawet się usprawiedliwiał, że polskojęzyczny jest chwilowo zajęty. Co Oni postanowili bezrobotnym rentnerom zajęcie w ten sposób znaleźć? Kontrola, jadę. Znowu straciłem z godzinę. Bo wielu delikwentów tu naściągali. Do Polski już nie daleko. Ale gdzie tam. Za Dreznem dogoniło mnie jakieś prywatne auto, zajechało drogę a na szybie tylnej oświecił się napis: -Bitte folgen- Trzeci raz kontrola. Trzeci raz bezproduktywnie zabrali mi czas, i wywołali brzydkie skojarzenia. Tutaj także było stado mundurowych. Ale same zielonki.

Oni, w tym praworządnym kraju stadami i często takie łapanki urządzają. O co im chodzi? Czyżby w dobie kryzysu taki nowy przemysł wymyślili. Można wszystkich bezrobotnych w mundury ubrać, nawet to pewnie opłacalne będzie, bo schtraff gęsto leci. Ale panowie Niemcy. To już było.

I źle się dla Was skończyło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *